Belgia zwróci się do Francji o ekstradycję dwóch belgijskich obywateli, zatrzymanych we Francji w ramach śledztwa w tej sprawie - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli zastępca prokuratora Thierry Werts. "Grupa ta była o włos od przeprowadzenia ataków terrorystycznych, polegających na zabiciu policjantów na drogach lub w komisariatach" - wyjaśnił. "To była kwestia godzin, maksymalnie kilku dni" - dodał. Jak powiedział inny rzecznik Eric Van der Sijpt, podejrzani "planowali ataki w całej Belgii". Podczas operacji w mieście Verviers, na wschodzie kraju, zabitych zostało dwóch domniemanych dżihadystów, gdy wywiązała się strzelanina. Łącznie dokonano 12 przeszukań i zatrzymano 13 osób, w tym trzeciego podejrzanego, który został ranny w Verviers. Inne osoby zatrzymano w Brukseli, głównie w dzielnicy Molenbeek, na północnym zachodzie belgijskiej stolicy. "Nie mogę potwierdzić, że zatrzymaliśmy wszystkich członków tej grupy" - powiedział Van der Sijpt. Według prokuratury celem czwartkowej operacji było rozbicie tej komórki terrorystycznej, a także jej "wsparcia logistycznego". W Verviers znaleziono kilka sztuk broni, w tym cztery kałasznikowy, pistolety, amunicję, mundury policyjne, telefony komórkowe, sprzęt komunikacyjny, sfałszowane dokumenty i duże sumy pieniędzy - wymieniał Werts. Broń i amunicję skonfiskowano też w Molenbeek. Prokuratura odmówiła podania tożsamości członków komórki terrorystycznej, a także nie chciała poinformować, ilu jej członków wróciło z Syrii. "W większości chodziło o Belgów" - powiedział Werts. Agencja AFP pisze, że po operacji antyterrorystycznej Komisja Europejska wzmocniła ochronę swoich budynków. Według prokuratury nic na razie nie wskazuje na powiązania podejrzanych z osobami odpowiedzialnymi za zeszłotygodniowe ataki w Paryżu, w których zginęło 17 osób.