W dokumencie, do którego dotarli dziennikarze, podkreślono, że eksperci organizacji skontrolowali 21 z 23 obiektów w Syrii. Dwa pozostałe były zbyt niebezpieczne, ale ich wyposażenie przeniesiono do innych miejsc, które objęto kontrolą. Oświadczenie padło na dzień przed wyznaczonym przez OPCW na 1 listopada terminem, w którym Damaszek miał zniszczyć lub "uczynić nieoperacyjnym" infrastrukturę do produkcji broni chemicznej i mieszania jej elementów składowych. Zniszczenie tych obiektów oznacza, że Syria nie może już produkować broni chemicznej. Damaszek musi jednak jeszcze rozpocząć proces niszczenia już istniejącego arsenału. Eksperci szacują, że Syria ma ponad 1000 ton broni chemicznej, w tym 300 ton gazu musztardowego i sarinu oraz drażniący układ krwionośny i nerwowy gaz bojowy VX. Prezydent Syrii Baszar el-Asad zgodził się zniszczyć broń chemiczną w ramach rosyjsko-amerykańskiego porozumienia, mającego zapobiec uderzeniu militarnemu USA na cele reżimu syryjskiego w reakcji na atak chemiczny pod Damaszkiem 21 sierpnia. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy przypisują odpowiedzialność za ten atak reżimowi Asada. Natomiast Damaszek wspierany przez Rosję utrzymuje, że była to prowokacja rebeliantów. Zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ Syria musi umożliwić zniszczenie jej broni chemicznej do połowy 2014 roku. OPCW, która otrzymała w tym roku Pokojową Nagrodę Nobla, po raz pierwszy w historii prowadzi działalność w kraju objętym konfliktem zbrojnym - podkreśla agencja AFP.