Do zdarzenia doszło w niedzielę na plaży w Torregaveta, na zachód od Neapolu. Cztery romskie dziewczynki chodziły między plażowiczami i żebrały, a według niektórych źródeł, sprzedawały tandetne błyskotki. Około godziny 13.00 dziewczynki weszły do wody, by trochę się ochłodzić. Z powodu silnych w tym rejonie prądów i wysokich fal zaczęły tonąć. Ratownikom z pobliskiej prywatnej plaży udało się uratować młodsze dziewczynki, jednak dwie najstarsze, 14- i 16-letnia, utonęły. Ratownicy wyciągnęli ich ciała na plażę i przykryli ręcznikami. "Jednak tłum gapiów, który uformował się wokół zwłok dziewczynek, zniknął tak samo szybko, jak się pojawił" - pisze "Corriere della Sera". "Kilku odpoczywających opuściło plażę. Jednak kiedy godzinę później przyjechali policjanci, by zabrać ciała dziewczynek, musieli przenosić ich zwłoki ponad wylegującymi się plażowiczami" - opisuje dziennik. Zaskoczenie sytuacją wyraża też "La Repubblica": "Kiedy martwe ciała dziewczynek leżały na piasku, zaledwie kilka metrów dalej ludzie odpoczywali, opalali się i jedli obiad". Dziennik "Corriere della Sera" przypomniał, że to nie pierwszy raz, kiedy wczasowicze stwierdzili, że śmierć to nie powód, by opuścić plażę. W sierpniu 1997 roku podobna sytuacja miała miejsce po utonięciu mężczyzny niedaleko Triestu. Wczorajsze zdarzenie wywołuje jednka o wiele więcej emocji, poniewaz ofiarami były romskie dziewczynki. Po serii przestępstw dokonanych przez Romów Włosi są wyjątkowo negatywnie nastawieni do uchodźców tej nacji. Po objęciu w maju władzy przez prawicowy rząd, premier Silvio Berlusconi ustanowił trzy nowe stanowiska specjalnych komisarzy do rozwiązania problemu społeczności romskich w trzech największych miastach kraju: Neapolu, Mediolanie i Rzymie.