Chodzi o blisko 600 tys. osób zamieszkujących 19 wydzielonych stref, w większości otoczonych przez syryjską armię, do których dostęp jest całkowicie zamknięty. Dotąd Syria odmawiała dostępu do wszystkich tych stref. Zgoda syryjskich władz jest konieczna, by dostarczyć tam pilnie potrzebne lekarstwa i żywność. W ubiegłym miesiącu kraje należące do Międzynarodowej Grupy Wsparcia Syrii, z USA i Rosją na czele, uzgodniły, że Światowy Program Żywnościowy ONZ powinien przystąpić do dostarczania pomocy Syryjczykom drogą powietrzną, jeśli władze w Damaszku w czerwcu nadal będą odmawiać dostępu do potrzebujących drogą lądową. Jednak również w przypadku pomocy dostarczanej śmigłowcami i samolotami konieczna jest zgoda syryjskich władz. Obserwatorzy wyrażają wątpliwości, czy syryjski reżim rzeczywiście chce wpuścić lądowe konwoje z pomocą humanitarną, czy też gra na zwłokę, by opóźnić wniosek o zgodę na dostarczanie żywości i lekarstw drogą lotniczą. Sam Mistura nie krył wątpliwości, czy w ślad za wydaniem formalnej zgody władze w Damaszku rzeczywiście pozwolą na przejazd konwojów. Przypomniał, że w przeszłości Syria zgadzała się na dostawy, a potem uniemożliwiała bezpośrednią dystrybucję pomocy, czasem w ostatniej chwili. Na tej samej konferencji prasowej w Genewie Mistura ocenił, że sytuacja nie dojrzała jeszcze do zwołania trzeciej rundy syryjskich negocjacji pokojowych między rządem a opozycją. Najpierw - tłumaczył - obie strony muszą porozumieć się co do parametrów zmian politycznych. Techniczne rozmowy w tej sprawie mają być kontynuowane w różnych miejscach takich jak Rijad, Damaszek, Kair i Moskwa. Ich dat nie podano. W trwającej od marca 2011 roku wojnie w Syrii zginęło już 280 tys. ludzi; ponad połowa ludności kraju została zmuszona do opuszczenia domów.