Chodzi o "konkretny incydent, na który moją uwagę zwrócił rząd syryjski" - powiedział Ban Ki Mun. Reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada i syryjscy rebelianci nawzajem oskarżają się o odpalenie pocisku z głowicą chemiczną w prowincji Aleppo. W ataku tym zginęło 26 osób. Ban Ki Mun oświadczył, że śledztwo rozpocznie się, "gdy tylko będzie to możliwe", ale zastrzegł, że nie nastąpi to "z dnia na dzień". Wyraził nadzieję, że przyczyni się ono do zapewnienia, że zasoby broni chemicznej w Syrii są zabezpieczone. Dodał, że niezbędna będzie "pełna współpraca wszystkich stron", obejmująca "nieograniczony dostęp". Syria zwróciła się w środę do Ban Ki Muna o śledztwo ws. ataku z użyciem broni chemicznej, dokonanego we wtorek w pobliżu Aleppo przez "grupy terrorystyczne". Tego samego dnia opozycyjna Syryjska Koalicja Narodowa - największa grupa antyasadowska - zaapelowała do wspólnoty międzynarodowej o przeprowadzenie "pełnego dochodzenia" w sprawie wtorkowego ataku i o "przysłanie na miejsce misji międzynarodowej". Opozycja zarzuca reżimowi użycie broni chemicznej nie tylko w Chan al-Assal w prowincji Aleppo, ale także w Atajbie na przedmieściach Damaszku. Londyn i Paryż chcą dochodzenia w sprawie obu ataków, ale Moskwa uznała, że Zachód chce w ten sposób opóźnić śledztwo. Ban Ki Mun powiedział, że wie o "innych zarzutach" dotyczących użycia broni chemicznej, ale - jak pisze Associated Press - nie wyjaśnił, czy będą one przedmiotem śledztwa. Sekretarz generalny ONZ podkreślił, że użycie broni chemicznej jest zbrodnią przeciwko ludzkości. Mająca siedzibę w Hadze Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) poinformowała w czwartek, że poproszono ją o wsparcie prowadzonego przez ONZ śledztwa w sprawie domniemanego ataku chemicznego w Syrii. OPCW uznała te oskarżenia za poważne i zadeklarowała przychylenie się do prośby. Organizacja jest organem wykonawczym konwencji o zakazie broni chemicznej, która weszła w życie w 1997 roku. Do OPCW należy 188 państw, czyli wszyscy sygnatariusze konwencji. Dotychczas społeczność międzynarodowa wielokrotnie przestrzegała władze w Damaszku przed użyciem broni chemicznej. Kraje zachodnie i Izrael obawiają się, że arsenał ten może wpaść w ręce islamistów walczących w szeregach rebeliantów.