"Moździerze odpalane przez palestyńskich rebeliantów uderzają w cywilną infrastrukturę, między innymi w przedszkola" - powiedziała ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. Dodała, że palestyńscy przywódcy powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za to, na co przyzwalają w Strefie Gazy. Stany Zjednoczone przygotowały projekt oświadczenia, wzywający Radę Bezpieczeństwa do potępienia "w najostrzejszych słowach masowego ostrzału ze strony palestyńskich rebeliantów w Gazie". O 21.00 naszego czasu sprawozdanie przedstawi ONZ-owski koordynator rozmów pokojowych na Bliskim Wschodzie Nikołaj Mładenow. Najsilniejszy ostrzał Izraela od 2014 r. We wtorek palestyńscy bojownicy z radykalnych ugrupowań Hamas i Islamski Dżihad wystrzelili ze Strefy Gazy na <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-izrael,gsbi,2648" title="Izrael" target="_blank">Izrael</a> ponad 100 pocisków moździerzowych i rakietowych. Władze Izraela nie potwierdziły informacji, że podczas ostrzału rannych zostało sześciu izraelskich żołnierzy. Zachodnie agencje zwracają uwagę, że był to najsilniejszy ostrzał Izraela od konfliktu zbrojnego między państwem żydowskim i Hamasem w 2014 r. W odpowiedzi izraelskie siły powietrzne przeprowadziły naloty na 30 celów Islamskiego Dżihadu i Hamasu w Strefie Gazy. Islamski Dżihad ogłosił we wtorek wieczorem zawieszenie broni, które - jak poinformował rzecznik tego ugrupowania - uzgodniono dzięki mediacji Egiptu. Rządzący w Strefie Gazy Hamas nie wypowiedział się w tej sprawie. Natomiast informację o rozejmie zdementował natychmiast Izrael. Siły powietrzne tego kraju dokonały wieczorem kolejnych nalotów na cele w Strefie Gazy. Wcześniej rzecznik Hamasu bronił wtorkowego ostrzału na państwo żydowskie, nazywając to "naturalną odpowiedzią na izraelskie zbrodnie". Zamieszki na granicy Strefy Gazy i Izraela Ponad 120 Palestyńczyków zginęło, a tysiące odniosły obrażenia w organizowanych od 30 marca masowych protestach i starciach z izraelskimi żołnierzami na granicy Strefy Gazy i Izraela. Hamas zapowiedział dalsze demonstracje. Izrael twierdzi, że krytykowane za brutalność działania wojska są konieczne do obrony izraelskiego terytorium i oskarża Hamas o próby dokonywania ataków pod osłoną demonstracji. Obecne zaostrzenie sytuacji jest najpoważniejszym od czasu wojny Izraela z Hamasem w Gazie przed czterema laty. W ciągu 50 dni konfliktu zginęło wówczas ponad dwa tys. Palestyńczyków i ponad 70 Izraelczyków.