- Według otrzymanych przez nas wiarygodnych doniesień ugrupowania rebelianckie i prorządowe bojówki rekrutują i angażują w konflikt zbrojny coraz więcej dzieci - powiedział Souleymane Diabate, przedstawiciel UNICEF na Republikę Środkowoafrykańską. Według niego w ostatnich tygodniach obie strony konfliktu rekrutowały kolejne dzieci, jednak ze względu na eskalację konfliktu niemożliwe jest podanie dokładnych liczb. Najbardziej zagrożone przymusowym wcieleniem do którejś z formacji militarnych są dzieci, które oderwały się od swych rodzin w chaosie wywołanym walkami - dodał Diabate. UNICEF szacuje, że także przed wybuchem obecnego kryzysu w grudniu 2012 roku w szeregach zbrojnych ugrupowań w Republice Środkowoafrykańskiej znajdowało się ok. 2500 dzieci. Sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej jest napięta od kilku tygodni. Rebelianci z sojuszu Seleka 10 grudnia chwycili za broń, domagając się od prezydenta Francois Bozize przestrzegania rozejmów z lat 2007 i 2011, w których zgodzili się złożyć broń w zamian za pieniądze i wcielenie do wojsk rządowych. Siły powstańcze w szybkim tempie zajęły strategiczne miasta i obecnie zbliżają się do stolicy kraju, Bangi. Regularna armia Republiki Środkowoafrykańskiej, niewystarczająco wyposażona, zdemotywowana i źle zorganizowana, nie stawia praktycznie żadnego oporu. W ubiegły piątek, 28 grudnia, rząd i rebelianci zgodzili się na rozmowy.