Konferencję, która ma potrwać do 27 lipca, otwarł sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Stało się to z 24-godzinnym opóźnieniem, wywołanym, jak wynika z doniesień mediów, sporem o status delegacji palestyńskiej. Palestyńczycy, jak podała agencja AFP, uważają, iż mogą uczestniczyć w konferencji gdyż są już członkiem UNESCO. Państwa takie, jak USA czy Izrael, uważają, że Palestyńczykom przysługuje jedynie status obserwatora. Otwierając konferencję Ban Ki Mun powiedział, że chociaż świat zrobił postępy w regulacjach dotyczących broni masowego rażenia, prace nad bronią konwencjonalną pozostają w tyle. - Nasz wspólny cel jest jasny: solidny i prawnie wiążący Traktat o Handlu Bronią, który będzie mieć rzeczywisty wpływ na życie tych milionów ludzi, którzy cierpią z powodu konfliktów zbrojnych, represji i przemocy z wykorzystaniem broni - powiedział sekretarz generalny ONZ. - To ambitny, lecz osiągalny cel - dodał. Pod kierunkiem Wielkiej Brytanii państwa będą pracować nad stworzeniem traktatu, który ma promować przejrzystość i odpowiedzialność w handlu bronią i zapobiegać międzynarodowym transferom broni, które przyczyniają się do poważnych naruszeń praw człowieka, konfliktów zbrojnych, łamania sankcji oenzetowskich, przestępczości zorganizowanej i aktów terroru. Traktat nie będzie zakazywał sprzedaży żadnego rodzaju broni. W sytuacji, gdy konflikt w Syrii kładzie się cieniem na konferencji, otwarta pozostaje kwestia, czy końcowa wersja traktatu będzie zawierać zdecydowane klauzule dotyczące praw człowieka i czy obejmie też amunicję.