25 członków Rady zagłosowało za rezolucją, ganiącą Izrael za brak współpracy z misją ONZ pod przewodnictwem południowoafrykańskiego prawnika Richarda Goldstone'a, która badała zarzuty. Sześciu członków rady było przeciw, a 11 wstrzymało się od głosu. Projekt rezolucji zgłosili Palestyńczycy, Egipt, Nigeria, Tunezja i Pakistan. Zarówno Izrael, jak i Hamas odrzucają oskarżenia, zawarte w raporcie Goldstone'a. Raport wzywa Radę Bezpieczeństwa ONZ do przekazania sprawy Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu, jeśli Izraelczycy lub Palestyńczycy sami nie przeprowadzą śledztwa w sprawie postawionych im zarzutów. Przed sesją Rady Praw Człowieka Izrael zapowiadał, że nie będzie kontynuował rozmów pokojowych z Palestyńczykami, dopóki sprawa krytycznego raportu nie zostanie zamknięta. "Nie będziemy siedzieć przy jednym stole, nie będziemy rozmawiać z ludźmi i gremiami, które zarzucają nam zbrodnie wojenne" - powiedziała w środę w radiu ambasador Izraela przy ONZ Gabriela Szalew. Ostrzegła, że dopóki raport będzie aktualny, Izrael nie uczyni postępów w procesie pokojowym. - Jeśli oni żądają od nas wznowienia procesu pokojowego i wstrzymania budownictwa w osiedlach (żydowskich na terenach palestyńskich), to możemy oczekiwać od społeczności międzynarodowej, że umożliwi nam podejmowanie ryzyka, a nie - jak to czyni ów raport - (będzie nas zmuszała) do zrezygnowania z prawa do samoobrony - mówiła Szalew. Pierwotnie przywódcy palestyńscy zgadzali się na przesunięcie głosowania nad raportem Goldstone'a na marzec przyszłego roku, ale ich decyzja wywołała na obszarach palestyńskich falę protestów i żądań dymisji prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa. Kierownictwo palestyńskie zmieniło wtedy zdanie i zaczęło skutecznie lobbować za nieodkładaniem debaty nad raportem. Palestyńczycy mają nadzieję, że głosowanie w Radzie Praw Człowieka stanie się pierwszym krokiem na drodze do postawienia izraelskich polityków i dowódców przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział już jednak, że żaden Izraelczyk nie musi się obawiać, iż zostanie wydany haskiemu trybunałowi. Według Netanjahu, raport Goldstone'a podważa prawo Izraela do samoobrony.