Dabbaszi, były zastępca ambasadora przy ONZ, który wyparł się Kadafiego w lutym i przeszedł na stronę powstańców, ale wraz z innymi dyplomatami kontynuuje pracę, powiedział, że rebelianci wzięli do niewoli dwóch synów libijskiego dyktatora, w tym prawdopodobnego następcę Saifa al-Islama, ale najwyraźniej nie pilnowali ich wystarczająco. - To ludowa rewolucja - wyjaśnił dyplomata, który pozostaje w bliskim kontakcie z powstańcami. Dodał, że rebelianci "nie mają żadnego przeszkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa". Wyraził przekonanie, że Libia będzie "całkowicie wyzwolona" i w kraju zapanuje "absolutny spokój" w ciągu trzech dni. Dabbaszi zapewnił, że powstańczy rząd będzie współpracował z Międzynarodowym Trybunałem Karnym, ale ma nadzieję, że procesy Kadafiego i jego współpracowników odbędą się na terytorium Libii. 39-letni Saif al-Islam w nocy z poniedziałku na wtorek spotkał się z dziennikarzami w Trypolisie, dementując informację, że znajduje się w rękach powstańców. Doniesienia o tym, że dwaj synowie Kadafiego zostali pojmani pojawiły się w nocy z niedzieli na poniedziałek.