Komisarz Navy Pillay podkreśliła, że islamiści, którzy opanowali część terenów w Syrii i północnym Iraku, dopuszczają się morderstw, porwań, stosują niewolnictwo i wykorzystują seksualnie swoje ofiary. Wszystko to z powodu przynależności etnicznej i religii. - Systematyczne i dokonywane z zimną krwią mordowanie cywilów ze względu na wyznawaną religię ma oznaki zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Wysoka Komisarz wzywa społeczność międzynarodową, by nie pozostawić sprawców bezkarnymi - podkreśla rzecznik Wysokiej Komisarz Ravina Szamdasani. Sunniccy fanatycy z Państwa Islamskiego w ostatnich miesiącach opanowali pokaźne tereny w północnym Iraku i zdobywają kontrolę nad kolejnymi regionami w Syrii. W wielu miastach i wioskach zmuszają ludzi do przejścia na sunnicką wersję islamu i masowo zabijają chrześcijan, szyitów i jazydów. To właśnie bojownicy Państwa Islamskiego są teraz głównym wrogiem rządzącego Syrią prezydenta Baszara al-Asada. Syryjski minister spraw zagranicznych Walid Muallem złożył dzisiaj zaskakującą deklarację, że jego rząd jest gotów współpracować ze Stanami Zjednoczonymi i z Zachodem w walce z fanatykami. Wszystko to dzieje się w czasie, gdy Amerykanie bombardują pozycje islamistów w Iraku. Deklaracja syryjskich władz może oznaczać, że być może będzie możliwa zgoda Damaszku na podobne uderzenia na terenie Syrii. Wojna domowa w Syrii, która trwa od 3,5 roku, pochłonęła życie co najmniej 191 tysięcy osób. W Iraku liczba ofiar ofensywy radykałów nie jest znana. Z powodu działań islamistów domy opuściło ponad milion osób.