Tekst, którego kopię otrzymały agencje, zawiera apel o całkowite wstrzymanie wrogich działań poprzez natychmiastowe zaprzestanie przez Hezbollah wszelkich ataków i natychmiastowe zaprzestanie przez Izrael wszelkich ofensywnych operacji militarnych. Rada Bezpieczeństwa ONZ zamierza zezwolić na rozmieszczenie międzynarodowych sił w celu wsparcia libańskiej armii pod warunkiem, że Liban i Izrael zaaprobują polityczne ramy trwałego rozwiązania konfliktu. W tekście rezolucji jest też apel o respektowanie tzw. Niebieskiej Linii, która wyznacza granicę między Izraelem a Libanem. Rezolucja nawołuje Izrael i Liban do podtrzymywania stałego zawieszenia broni i zgody na długoterminowe rozwiązanie oparte na wielu zasadach, wśród których są: - ścisłe respektowanie przez wszystkie strony suwerenności i terytorialnej integralności Izraela i Libanu, - ścisłe wyznaczenie granic Libanu, zwłaszcza w sektorach, gdzie przebieg granicy wywołuje kontrowersje, - rozmieszczenie sił międzynarodowych w Libanie z zastrzeżeniem, że Izrael i Liban w zasadzie zaakceptują założenia długoterminowego rozwiązania. Jeszcze w sobotę Rada Bezpieczeństwa ma się zająć przejrzeniem i przyjęciem tekstu. Głosowanie nad rezolucją jest przewidywane w poniedziałek lub we wtorek. Według przedstawicieli francuskich władz, którzy ogłosili zawarcie porozumienia, ma to być pierwszy krok w kierunku politycznego uregulowania konfliktu. Obserwatorzy uważają, że to zwycięstwo USA i Izraela. Francja i wiele innych krajów domagało się natychmiastowego bezwarunkowego zaprzestania walk. Brytyjski premier Tony Blair, który nazwał projekt rezolucji "niezbędnym pierwszym krokiem do zakończenia tragicznego kryzysu", powiedział, że obecnie najważniejsze jest jak najszybsze przyjęcie rezolucji, a następnie praca nad stałym rozejmem. Zdaniem ambasadora USA przy ONZ Johna Boltona, będzie to pierwsza z dwóch rezolucji. Druga może wytyczać szersze ramy polityczne rozejmu między Izraelem a Hezbollahem lub też ustalać warunki rozmieszczenia w Libanie południowym międzynarodowych sił pokojowych. Prezydent Stanów Zjednoczonych komentując projekt nowej rezolucji wyraził zadowolenie, choć jak poinformował rzecznik Białego Domu Tony Snow, George W. Bush "nie robi sobie iluzji" co do szans łatwego zakończenia walk. W odpowiedzi na porozumienie USA i Francji libański minister i zarazem członek ugrupowania Hezbollah Mohammad Fnejsz powiedział, że jego organizacja jest gotowa przestrzegać zawieszenia broni, jeśli w Libanie nie będzie ani jednego izraelskiego żołnierza. Minister Fnejsz powiedział dziennikarzom, że libański rząd będzie omawiał w sobotę projekt rezolucji uzgodniony przez USA i Francję, który zawiera apel o zaprzestanie walk uznane za pierwszy krok do politycznego uregulowania konfliktu. - Izrael to agresor. Gdy izraelska agresja ustanie, Hezbollah po prostu przerwie ogień pod warunkiem, że żaden izraelski żołnierz nie pozostanie na libańskiej ziemi - powiedział Fnejsz, który jest ministrem energetyki. Z kolei minister turystyki Izraela Izaak Herzog uznał za "bardzo ważny" francusko-amerykański projekt rezolucji. Projekt "jest bardzo ważny, bowiem pokazuje, że wchodzimy w etap działań dyplomatycznych" - oświadczył Herzog, który pełni również funkcję rzecznika rządu, w publicznym radiu i telewizji. Izrael - zastrzegł minister - "musi jeszcze zapoznać się ze wszystkimi szczegółami, tym bardziej, że projekt może być jeszcze modyfikowany". Herzog zapowiedział, że w "oczekiwaniu na wejście rezolucji w życie, armia izraelska będzie kontynuowała działania" zbrojne w Libanie.