Największy, 24 procentowy spadek dotyczy handlu ludźmi w celu wykorzystania seksualnego. Autorzy raportu podkreślają, że po raz pierwszy od kiedy UNODC zaczął zbierać dane ofiar tej kategorii przestępstw nie było więcej niż w przypadku handlu do pracy przymusowej. Obie grupy liczyły w 2020 roku około 39 proc. Zmiana tendencji może być wynikiem trzech różnych czynników spowodowanych pandemią. Należą do nich ograniczone możliwości działania handlarzy, słabsze zdolności instytucjonalne do wykrywania przestępstw, a także przeniesienie niektórych form handlu do miejsc "mniej podatnych na wykrycie" - stwierdzono w raporcie. Dotyczy to przede wszystkim obszaru wykorzystania seksualnego. Wojna w Ukrainie może zwiększyć liczbę ofiar handlu ludźmi Wstępne dane za 2021 roku, pochodzące z zaledwie 20 krajów, sugerują dalszy spadek w częściach południowo-wschodniej Azji, Ameryki Środkowej i Karaibów. Jednak autorzy raportu wyrazili obawę o skutki wojny w Ukrainie. "Konflikty mają tendencję do zwiększania handlu i wojna na Ukrainie raczej nie będzie wyjątkiem" - argumentowali. Natomiast w 2016 roku, dwa lata po aneksji Krymu, w Europie Zachodniej wykryto aż czterokrotnie więcej ukraińskich ofiar handlu ludźmi. Ten nielegalny biznes jest trzecim pod względem wielkości dochodów, tuż po handlu bronią i narkotykami. Według szacunków UNODC generuje roczny dochód w wysokości 32 mld dolarów.