Wcześniej Francja zapowiedziała, że nie weźmie udziału w rozmowach na temat tych sił, ponieważ uważa taką debatę za przedwczesną. Paryż uzależnił wysłanie międzynarodowych sił pokojowych do Libanu od wcześniejszego zawarcia porozumienia o przerwaniu ognia i od porozumienia politycznego stron konfliktu. Pierwotnie do rozmów w ONZ miało dojść w poniedziałek, jednakże w ostatniej chwili z powodu różnic stanowisk głównych państw zostały one przełożone na później. Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan we wtorek spotkał się z ambasadorami pięciu państw - stałych członków RB ONZ; bezpośrednio po tej rozmowie potwierdził, że debata w sprawie libańskich sił ostatecznie odbędzie się właśnie w czwartek. Annan zaapelował do rządów, mających uczestniczyć w rozmowach, żeby odłożyły różnice zdań i uczyniły wszystko, by natychmiast doprowadzić do zażegnania konfliktu. Jak poinformował rzecznik sekretarza generalnego ONZ Ahmad Fawzi, Annan opowiedział się też za jak najszybszym wysłaniem na libańsko-izraelską granicę sił międzynarodowych. Mimo dramatycznego apelu Annana, dyplomatyczne źródła w ONZ podkreślają, że nadal istnieją ostre różnice zdań między krajami, mającymi uczestniczyć w tych siłach. USA są przeciwne propozycjom francuskim, zakładającym umieszczenie w tekście rezolucji ONZ sprawy stworzenia nowych sił stabilizacyjnych na pograniczu wraz z wycofaniem z pogranicznej strefy wojsk izraelskich i Hezbollahu, jednakże dopiero po zawarciu rozejmu. USA chciałyby, aby międzynarodowe siły pomogły już obecnie władzom Libanu w rozciągnięciu kontroli nad pograniczem i rozbroiły Hezbollah. Jak pisze agencja Associated Press, takie różnice zdań mogą oznaczać, że nie dojdzie do zapowiadanego wcześniej przyjazdu na debatę w ONZ sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice. Polska rozważa też udział w siłach międzynarodowych w południowym Libanie, co nie musi jednak oznaczać wysłania do Libanu nowych żołnierzy, ale raczej pozostanie przy obecnym kontyngencie 230 polskich żołnierzy w ramach dotychczasowej misji ONZ - UNIFIL. Polska wraz z Niemcami i Czechami stanęła po stronie Wielkiej Brytanii, której stanowisko pokrywa się ze stanowiskiem Amerykanów. Polska - jak wszystkie kraje członkowskie UE - jest za powstrzymaniem dalszego rozlewu krwi wśród ludności cywilnej w Libanie, ale uważa, że zawieszenie broni w tej chwili byłoby na rękę szyickim bojownikom Hezbollahu. W poniedziałek Rada Bezpieczeństwa ONZ przedłużyła o miesiąc mandat Tymczasowych Sił Zbrojnych ONZ w Libanie (UNIFIL), by dać czas na omówienie utworzenia w regionie nowych, mocniejszych sił międzynarodowych.