"Można zrozumieć, że państwa podejmują kroki, by chronić swoich obywateli przed każdą formą terroryzmu" - tłumaczył rzecznik sekretarza generalnego ONZ Stephane Dujarric. "Ale skupianie się na uchodźcach, czyli ludziach zagrożonych, którzy sami uciekają przed przemocą, nie jest rozwiązaniem" - dodał. Le Pen oraz Orban zabrali głos w tej sprawie w poniedziałek, w odpowiedzi na informację, iż jeden ze sprawców paryskich zamachów terrorystycznych, do których doszło w piątek, prawdopodobnie dostał się do Europy przez grecką wyspę Leros, gdzie został zarejestrowany zgodnie z zasadami UE. Le Pen oznajmiła, że jej ugrupowanie "wielokrotnie ostrzegało i dzieliło się obawami, że wśród migrantów mogą być dżihadyści. Obawy te zmaterializowały się w krwawych zamachach w piątek", do których przyznało się Państwo Islamskie (IS). W związku z tragedią, w której zginęło co najmniej 129 osób, Le Pen zażądała natychmiastowego wstrzymania przyjmowania imigrantów. Z kolei zdaniem Orbana "obowiązkowe kwoty relokacji (imigrantów w krajach Unii Europejskiej) są niebezpieczne, mogłyby bowiem prowadzić do szerzenia terroryzmu w całej Europie". Jak przypomina AFP, Francja przyjęła jak dotąd niewielką grupę uchodźców w ramach relokacji. Węgry natomiast były jednym z krajów, które we wrześniu głosowały na forum UE przeciwko przymusowym kwotom migrantów i zapowiedziały zaskarżenie decyzji o ich wprowadzeniu przed Trybunał Sprawiedliwości UE.