Wysłannik ONZ do Iraku Jan Kubiś podkreślił, że irackie siły potrzebują wsparcia świata w walce z fanatykami. Dyplomata podkreślił jednak, że wspólnota międzynarodowa musi skuteczniej niż dotąd pomagać przesiedlonym Irakijczykom. "Dzisiaj, nie tylko ponad 3 miliony przesiedlonych, ale w sumie około 10 milionów Irakijczyków, czyli jedna trzecia populacji potrzebuje pilnej pomocy humanitarnej. Bez tego wsparcia, ci, którzy dzisiaj są przesiedlonymi, jutro mogą stać się uchodźcami. Potrzeby humanitarne znacznie przewyższają możliwości miejscowych władz" - twierdzi Kubiś. ONZ podkreśla też, że w rozwiązaniu sytuacji nie pomaga trwający od wielu miesięcy kryzys polityczny w Iraku. Według dyplomatów Narodów Zjednoczonych, irackie partie polityczne nie potrafią porozumieć się ponad podziałami, by wspólnie walczyć z fanatykami. W połowie 2014 roku islamiści zaczęli zdobywać tereny w Iraku i w Syrii, a w podbitych miejscach utworzyli samozwańcze Państwo Islamskie. Od sierpnia 2015 roku koalicja pod wodzą Amerykanów wspiera irackie i kurdyjskie siły w walce z fanatykami. Pod koniec ubiegłego roku irackim siłom udało się odbić z rąk fanatyków miasto Ramadi, ale w rękach tzw. Państwa Islamskiego wciąż pozostaje m.in. dwumilionowy Mosul.