W raporcie grupa śledczych, kierowana przez Paulo Pinheirę, oświadczyła, że nie jest w stanie ustalić kto konkretnie ponosi odpowiedzialność za majową masakrę ponad 100 osób w Huli na zachodzie Syrii, ale "siły lojalne wobec rządu mogą być odpowiedzialne za wiele ofiar". Autorzy raportu zastrzegli, że na podstawie dostępnych dowodów nie można wykluczyć żadnej z następujących możliwości: udziału w przemocy prorządowych sił Szabiha lub innych formacji reżimowych, sił antyrządowych lub grup z zagranicy. Dokument został przedstawiony w Genewie na forum Rady Praw Człowieka ONZ. W proteście przeciwko ustaleniom zawartym w raporcie przedstawiciele Syrii wyszli z debaty, która nastąpiła po jego prezentacji. - Nie zamierzamy uczestniczyć w tym seansie rażącego upolitycznienia - oświadczył ambasador Syrii przy ONZ Fajsal Chabbas Hamui. Śledczy ONZ poinformowali, że dysponują także wieloma doniesieniami o zabójstwach, za którymi stoją uzbrojone grupy opozycyjne, które w walce z siłami prezydenta Baszara el-Asada coraz częściej sięgają po konstruowane chałupniczo ładunki wybuchowe. "Sytuacja pogarsza się w szybkim tempie" Wyrazili także poważne zaniepokojenie wykorzystywaniem przez rebeliantów dzieci jako posłańców, kucharzy i wsparcie medyczne, "narażając ich na ryzyko śmierci lub zranienia". Niektóre dzieci przekraczają kilkakrotnie granicę z Turcją, przez którą dostarcza się wsparcie siłom walczącym z reżimem Asada. "Sytuacja pogarsza się w sposób niebezpieczny i w szybkim tempie" - napisano w 20-stronicowym raporcie, którego autorzy zwracają uwagę na wykorzystanie przez siły rządowe karabinów maszynowych, artylerii i czołgów w stawiających opór miastach, w tym mieście Hims. "Na alarmującą skalę" naruszane są prawa człowieka w operacjach przeciwko miejscowościom uważanym za sprzyjające dezerterom lub antyrządowym siłom zbrojnym, w tym Wolnej Armii Syryjskiej. Oenzetowscy śledczy przeprowadzili prawie 400 wywiadów, zebrali dokumentację fotograficzną, wideo oraz zdjęcia satelitarne. Raport obejmuje okres od lutego do czerwca bieżącego roku. Przemoc w Syrii "sięgnęła lub nawet przekroczyła" poziomy sprzed formalnego porozumienia o rozejmie z 12 kwietnia - podkreślał w Genewie zastępca międzynarodowego wysłannika do Syrii Kofiego Annana, Jean-Marie Guehenno. Poinformował też, że Annan zamierza na sobotę zwołać w Genewie spotkanie na wysokim szczeblu poświęcone Syrii. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że od wybuchu rewolty w marcu 2011 roku zginęło już ponad 15 tys. ludzi.