Najpierw przedstawił się jako prezydent republiki, a potem do burmistrza Rzymu zwrócił się "panie ministrze". Wywołał niekontrolowane wybuchy śmiechu i burzę oklasków. Szef Fiata zaczął wystąpienie od słów: "W swoim pierwszym przemówieniu jako prezydent republiki...". Następnie - widząc jaką wesołość wywołał na sali - przeprosił wszystkich na czele z siedzącym w pierwszym rzędzie szefem państwa Giorgio Napolitano. Ale już chwilę później Montezemolo, jeden z najbardziej znanych włoskich przedsiębiorców, zwracając się z mównicy do burmistrza Wiecznego Miasta Waltera Veltroniego, nazwał go "ministrem". W relacjach podkreśla się, że uczestnicy poważnej skądinąd, oficjalnej gali - wśród nich wiele osobistości ze świata polityki, biznesu i kultury - nie byli w stanie opanować śmiechu. Wreszcie Luca Cordero di Montezomolo poddał się, przyznając się zebranym: "To nie jest mój dzień".