Bomba zrzucona z samolotu F-15 trafiła w konwój amerykańskich oddziałów specjalnych i kurdyjskich cywilów. Korespondent brytyjskiej sieci BBC John Simpson, który był na miejscu i który także został lekko ranny, mówił, że widział 10-12 ciał zabitych Amerykanów. Na północy Iraku pod amerykańskimi bombami zginęło dzisiaj rano prawdopodobnie 10-12 żołnierzy USA - twierdzi korespondent brytyjskiej sieci BBC John Simpson. Był on świadkiem omyłkowego zbombardowania przez amerykański samolot w północnym Iraku kolumny Kurdów i towarzyszących im żołnierzy sił specjalnych USA. - To scena jak z piekła - płoną pojazdy, wokół wszędzie leżą trupy, koło mnie walają się szczątki ciał. Uderzyli w swoich własnych ludzi...zabili wielu cywilów. Patrzę na ciała wokół mnie - to straszny widok - relacjonował dziennikarz w telewizji BBC. Jego zdaniem wśród rannych jest też jeden z wysokiej rangi działaczy kurdyjskich. Dowództwo amerykańskie twierdzi, że zginęło 3 żołnierzy, a 5 zostało rannych. To kolejny incydent, gdy amerykańscy żołnierze ostrzelali własnych bądź brytyjskich żołnierzy. W takich wypadkach zginęło już kilku żołnierzy koalicji. Do tej pory w Iraku śmierć poniosło w sumie 79 Amerykanów i Brytyjczyków.