Podczas piątkowej uroczystości otwarcia 22. Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi publiczność zgromadzona na stadionie Fiszt, a także miliony telewidzów na całym świecie, obejrzeli widowisko historyczne "Sny o Rosji" w reżyserii Konstantina Ernsta. Przedstawienie, podzielone na kilka części, było poświęcone historii Rosji od średniowiecza po XX wiek. Nawiązano m.in. do okresu panowania Piotra I, epoki wojen napoleońskich, przewrotu bolszewickiego z 1917 r., a także czasów ZSRR. Według znawcy dziejów ZSRR prof. Wojciecha Materskiego z Instytutu Studiów Politycznych PAN, spektakl "Sny o Rosji", mimo że cechujący się wysokimi walorami artystycznymi, przedstawił jednostronną wizję historii. "Zwraca uwagę sposób, w jaki Rosjanie selektywnie podeszli do historii. Ernst wyraźnie postawił na wizyjność, ale niesie ona za sobą zakłamanie. Ani ta Ruś starożytna nie była taka piękna, ani Piotr I nie był taki wielki, bo był despotą i okrutnikiem" - mówił Materski. Jak dodał, choć spektakl doskonale ukazał takie nurty w rosyjskiej sztuce jak m.in. konstruktywizm czy suprematyzm, zabrakło w nim wyjaśnienia, że bolszewicy szybko uznali je za sztukę zdegenerowaną. Historyk był zaskoczony również faktem, że w widowisku zabrakło odwołań do czasów II wojny światowej. Największe zastrzeżenia badacza wzbudził jednak sposób przedstawienia przez Rosjan historii Związku Radzieckiego po 1945 r. - jako państwa "roztańczonego, barwnego, wspaniałego, bez żadnych szarych odcieni". "Pokazanie ZSRR jako państwa industrialnego, w którym kolorowo ubrana młodzież hasa po ulicach, a potężny policjant zapewnia im bezpieczeństwo - to bardzo dziwna synteza historii ZSRR, ale zbieżna z hołdem dla Putina" - wyjaśnił Materski, dodając, że z przedstawienia nie wynika, że ZSRR był państwem totalitarnym. Badacz zwrócił uwagę, że w czasie widowiska ukazano komunistyczną symbolikę - sierp i młot, w jego opinii nie miała ona jednak na celu narzucania ideologii, a "ilustrację prezentowanych wydarzeń historycznych". Odnosząc się sposobu przedstawienia dziejów ZSRR w czasie widowiska historyk przypomniał słowa Putina, który powiedział, że "największą tragedią XX wieku był rozpad ZSRR". Według Materskiego, nostalgia Putina za ZSRR wynika z faktu, że rosyjski prezydent tęskni za dawną potęgą swojej ojczyzny, która od lat 90. XX w. utraciła miano supermocarstwa. "To nostalgia imperialna, nie ideologiczna czy klasowa" - wyjaśnił Materski. Zwrócił uwagę na częste eksponowanie Putina w transmisji telewizyjnej z ceremonii otwarcia igrzysk w Soczi. "Putin symbolizuje Rosję, to są jego igrzyska, on je wymyślił" - zaznaczył badacz. W jego ocenie, sposób, w jaki podczas piątkowej ceremonii przedstawiono Rosję, przysłonił olimpijską ideę ducha sportu. "Rosjanie zrobili z tego wszystkiego jedno wielkie święto swojego państwa, a nie sportu" - podsumował badacz. POLECAMY: Soczi 2014. Raport specjalny serwisu Sport.interia.pl