Największa akcja, pod nazwą DREAM Relief Day, odbyła się w Chicago. Wśród chętnych do skorzystania z pomocy byli także Polacy, którzy do Stanów Zjednoczonych przybyli jako dzieci. Liczą, że ich życie zmieni się na lepsze Przed budynkami kompleksu turystycznego Navy Pier w Chicago kolejka chętnych do skorzystania z bezpłatnej pomocy kilkudziesięciu prawników i specjalistów z zakresu amerykańskiego prawa imigracyjnego zaczęła ustawiać się już we wtorek wieczorem. Po otwarciu drzwi w środę rano do budynku wpuszczono 6,5 tys. osób. Resztę chętnych odprawiono. Lokalne media oszacowały, że na miejsce przybyło około 13 tys. osób. Przeważali młodzi imigranci z Ameryki Łacińskiej. 19-letni Latynos, Brian Espinoza, który w kolejce stał ponad dobę, liczy, że dzięki wypełnieniu aplikacji, jego życie zmieni się na lepsze. "Jestem tutaj, aby otrzymać pozwolenie na pracę. Dzięki rozporządzeniu administracji będę mógł zapisać się do college'u i wnioskować o pomoc federalną na dalszą naukę. Moje życie stanie się o wiele łatwiejsze" - powiedział. Podobnie wypowiadał się jeden z młodych Polaków. Także on liczy, że legalizacja pobytu w USA pomoże mu w zdobyciu wykształcenia i lepszej pracy. "Bez dokumentów jest naprawdę ciężko" - stwierdził 21-letni Marek K. Demokratyczny kongresmen z Illinois Luis Gutierrez, gorący zwolennik reformy prawa imigracyjnego, ocenia rozporządzenie prezydenta Baracka Obamy jako krok we właściwym kierunku. "To dopiero początek, pierwszy krok w stronę całościowej reformy imigracyjnej. Ci młodzi ludzie złożą podania, dostaną pozwolenie na pracę na dwa lata, a później będą mogli je odnowić" - powiedział Gutierrez. W Chicago z rozporządzenia skorzysta 10 tys. młodych Polaków "W końcu po prawie czterech latach rządów prezydenta Baracka Obamy i danych obietnicach przeprowadzenia całościowej reformy imigracyjnej widzimy jakieś działania w tym kierunku. Dzisiejsza akcja pokazała, jak bardzo potrzebna jest ta reforma i jak wiele osob na nią czeka. Spodziewaliśmy się około 8 tys. ludzi, a pojawił się 13-tysięczny tłum. Na twarzach tych młodych ludzi można było zobaczyć nadzieję. Wyszli z ukrycia" - powiedział PAP Wojtek Gil, lider Inicjatywy Polonijnej, organizacji działającej na rzecz imigrantów w Chicago. Z szacunków Stanowej Koalicji na rzecz Imigrantów i Uchodźców wynika, że tylko w Chicago i okolicach z rozporządzenia administracji prezydenta Obamy skorzysta 10 tys. młodych Polaków, którzy w tej chwili mają nieuregulowany status imigracyjny. Zgodnie z rozporządzeniem Obamy z połowy czerwca odroczone mogą być deportacje osób poniżej 30. roku życia (urodzonych po 15 czerwca 1981 r.), które do Stanów Zjednoczonych przyjechały przed ukończeniem 16 lat, przebywają w tym kraju nieprzerwanie od pięciu lat (od 15 czerwca 2007 roku), ukończyły szkołę średnią albo odbyły służbę wojskową oraz nie były karane. Osoby te wraz z odroczeniem deportacji będą mogły także ubiegać się o dwuletnie pozwolenie na legalną pracę w USA, które będzie można przedłużać. Nowe przepisy nie otwierają drogi do amerykańskiego obywatelstwa. Z Chicago Joanna Trzos