Na stronie internetowej irańskiej Press TV podano, że do syryjskiego portu zawinęły 1500-tonowa fregata klasy Alvand, wyposażona w torpedy i rakiety, oraz 33-tonowy okręt Chark. Pojawienie się tych okrętów w Kanale Sueskim spowodowało wzrost napięcia w Izraelu i wywołało obawy przed dalszą destabilizacją na Bliskim Wschodzie, przez który przetacza się rewolta w krajach arabskich. Dowódca irańskiej marynarki odrzucił w środę krytykę ze strony Izraela, odpierając oskarżenia o prowokację. Wyjaśnił, że okręty popłynęły do Syrii "z przyjacielską wizytą i przesłaniem pokoju i przyjaźni dla krajów świata". "Syjonistyczny reżim przesadza z tą kwestią, ponieważ chce doprowadzić do napięcia w braterskich stosunkach między krajami regionu" - powiedział irańskiej telewizji admirał Habibollah Sajjari. Teheran ma nadzieję, że po upadku egipskiego prezydenta Hosniego Mubaraka ponownie nawiąże stosunki z Kairem, który jest sojusznikiem USA i podpisał traktat pokojowy z Izraelem. Zdaniem analityków Iran we własnych oczach korzysta z fali rewolty społecznej w arabskich krajach Bliskiego Wschodu, gdzie albo obaleni, albo osłabieni zostają przywódcy przyjaźnie nastawieni do USA.