Po eksplozjach przy rurociągu Nord Stream niecałe dwa tygodnie temu policja federalna wraz z niemiecką armią rozpoczęła misję rozpoznawczą na Bałtyku. Mówi o tym pismo niemieckiego ministerstwa obrony do parlamentarnej komisji obrony Bundestagu, do którego dotarli dziennikarze publicznych stacji WDR i NDR. Jak ustalili, policja federalna wystąpiła do Bundeswehry z prośbą o pomoc w rozpoznaniu sytuacji, a ministerstwo tę prośbę zatwierdziło. Statki w drodze od piątku Jak podaje portal Tagesschau, w piątek z baz w Kilonii i Eckernfoerde do rurociągu wypłynęły dwa okręty niemieckiej marynarki wojennej: kuter przeciwminowy "Dillingen" oraz wielozadaniowy "Mittelgrund". Na pokładzie są nurkowie niemieckiej policji federalnej, którzy mają wykonać zdjęcia uszkodzeń rurociągów w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm. Pod koniec września eksplozje uszkodziły rurociągi Nord Stream w czterech miejscach. Według rządów wielu państw, w tym Niemiec, był to sabotaż. Jednak wciąż nie wiadomo, kto jest za niego odpowiedzialny. Również Szwecja rozpoczęła w zeszłym tygodniu dochodzenie i wysłała na miejsce swoją łódź podwodną. Możliwe zarzuty karne W Niemczech prokuratura federalna bada obecnie, czy należy w tej postawić zarzuty karne, jak wyjaśnił niedawno minister sprawiedliwości Marco Buschmann. Zarzuty mogą dotyczyć antykonstytucyjnego sabotażu z reperkusjami dla Niemiec. Po ataku na Nord Stream Federalny Urząd Kryminalny (BKA) ostrzegał przed możliwymi kolejnymi atakami na infrastrukturę krytyczną w Niemczech. W sobotę doszło w Niemczech do sabotażu kabli kolejowych, wskutek którego wstrzymano ruch pociągów na północy kraju. Tak jak w przypadku Nord Stream, nie wiadomo, kto dokonał tego sabotażu. ARD/gsz, Redakcja Polska Deutsche Welle