Ulice stolicy Filipin patrolują specjalni strażnicy w samochodach dostawczych. Do burty każdej półciężarówki przymocowany jest koc, nieustannie polewany wodą. Ciężarówka jedzie blisko chodnika. Piesi idący skrajem ulicy lub próbujący wejść na jezdnię w miejscach niedozwolonych otrzymują od strażników mokry cios w głowę. - Próbowaliśmy rozmawiać z ludźmi, przekonywać ich, by zachowywali się poprawnie i przechodzili przez ulice prawidłowo. Ale to na nic. Wręcz przeciwnie, spotykaliśmy się z agresją. Wiele osób chciało nas nawet pobić - mówił jeden z kontrolerów. Jednak większość Filipińczyków skarży się, że takie postępowanie to pogwałcenie praw człowieka.