Dzień po zgłoszeniu zaginięcia czwórki dzieci, wyławiacz krewetek zeznał, że widział jak ojciec zrzuca coś w przepaść. Dzieci 37-letniego Lam Luong miały od kilku miesięcy do trzech lat - podaje "The Denver Post". Mężczyzna zabił czteromiesięczną Danny, roczną Lindsey, dwuletnią Hannah i trzyletniego Ryana. W poszukiwania ciał zaangażowano około 70 osób. Do tragicznego zdarzenia na moście doszło w niedzielę. Państwo Luong zgłosili zaginięcie dzieci w poniedziałek rano. Na początku Lam zeznał, że zostawił pociechy u przyjaciółki, a później zapomniał je odebrać. Oskarżony kilka razy zmieniał zeznania. Rodzina początkowo się obawiała, że Luong sprzedał swoje dzieci, żeby zdobyć pieniądze na narkotyki. Luong eksperymentował z narkotykami i pokłócił się z żoną, zanim zabrał dzieci na spacer - powiedział szwagier zabójcy - Kam Phengsisomboun. Małżeństwo rzekomo pokłóciło się o kochankę Lama, z którą oskarżony utrzymywał kontakty. Dziewczyna mieszkała w hotelu, w pobliżu Gulfport. Luong przyjechał z Wietnamu do Alabamy w 1984 roku i pracował jako wyławiacz krewetek - zeznał Phengsisomboun.