Najpierw rozbijają tam mnóstwo dyń, a potem wśród nich ścigają się na prowizorycznych gokartach. Zamiast bolidów uczniowie wykorzystują m. in. dynie i plastikowe deski. Nawiązują do tradycji zapoczątkowanej przez uczniów jednej z tamtejszych szkół pod koniec lat 70-tych. Uczniowie nocą wykradli dynie z okolicznych ogródków i puszczali je w dół drogi. Dziś młodzież spotyka się w tym samym miejscu i odtwarza ten buntowniczy czyn. Spotkania nie do końca są legalne, ale policja przymyka oko na wyścig i pilnuje bezpieczeństwa w pobliżu.