W ciągu ostatnich trzech dni obszar występowania pożarów na terenie Rosji ponownie się powiększył. Powierzchnia zajęta przez ogień przekracza już 109 tys. hektarów - informuje TASS, powołując się na służby. Jak czytamy, jeszcze w środę odnotowano 101 pożarów o sporych rozmiarach na terenie całego kraju. W nocy ze środy na czwartek liczba ta wzrosła o kolejnych ponad 20 pożarów, choć strażacy nieustannie pracują, by obecne pożary wygasić. Żywioł jednak szaleje i nie pozwala się stłumić. Ogień dociera aż pod Moskwę W zestawieniu przytaczanym przez TASS wymieniono regiony, w których sytuacja pożarnicza jest najtrudniejsza. Jak się okazuje, pożary nie skupiają się wyłącznie na jednym terenie, a obejmują różne obszary od północy po południe. Największe pożary występują w Jakucji, Republice Komi, w okolicach Riazania pod Moskwą, Niżnym Nowogrodzie, czy też obszarze autonomicznym Chanty-Mansyjskim. Nieco mniejsze pożary zgłaszane są również w okolicach Pskowa i Iwanowa. Choć zjawisko to nie jest niczym zaskakującym w Rosji, szczególną uwagę przyciągają pożary w najmniejszej odległości od Moskwy. Już przed kilkoma dniami niezależne media, np. Biełsat wskazywały, że pożar na tym obszarze wymyka się spod kontroli, a jego skutki są odczuwalne nawet w samej stolicy. TASS podaje, że z pożarami walczą tysiące strażaków, ponad 40 samolotów i ponad 900 wozów strażackich. Dodatkowe samoloty są również wykorzystywane do monitorowania sytuacji.