W najbardziej dotkniętej pożarami Hiszpanii ogień wymykał się spod kontroli przede wszystkim na kanaryjskiej wyspie La Palma. Żywiołowi sprzyjał silny wiatr. Na La Palmie spłonęło 1500-2000 hektarów sosnowych lasów - podała szefowa administracji wyspy Guadalupe Gonzalez Tano. Premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero, który wakacje spędza na innej wyspie archipelagu, Lanzarote, udał się w niedzielę osobiście na La Palmę, aby ocenić sytuację. Ewakuowano tam z domów około 4 tys. osób. Z pożarem walczy około 500 strażaków, strażników leśnych i żołnierzy, wspomaganych z powietrza. Z trzech pożarów udało się opanować jeden. Pożar szalał też w niedzielę w Aragonii niedaleko Calatayud. Według władz regionalnych spłonęło tam 700 hektarów lasów. Aresztowano dwie osoby podejrzewane o podpalenie. W Grecji nowy pożar, który wybuch w niedzielę po południu w Arkadii na Peloponezie, pustoszył las jodłowy w masywie Menalon. Lasy Menalonu płonęły już w 2007 roku, kiedy pożary na Peloponezie zniszczyły ponad 250 tysięcy hektarów leśnych terenów. Z ogniem walczą tam w trudno dostępnym terenie cztery samoloty, śmigłowiec, 11 wozów strażackich i 46 ludzi. Strażacy walczyli też z kolejnym pożarem w okręgu Kawla na północy Grecji. Grecka obrona cywilna ogłosiła w niedzielę czwarty stopień zagrożenia pożarowego (w skali pięciostopniowej) w rejonie Aten, w północno-zachodniej części Peloponezu i na Eubei ze względu na suszę, silne wiatry i wysoką temperaturę sięgającą 35 stopni.