"Sytuacja na półwyspie Lusztica jest krytyczna. Minister spraw wewnętrznych Czarnogóry wezwał do uruchomienia unijnego mechanizmu ochrony ludności cywilnej" - napisano w oświadczeniu wydanym w poniedziałek wieczorem. Mechanizm pozwala m.in. na zorganizowanie grup ratunkowych z innych krajów czy wysłanie unijnych ekspertów do regionu. Ogień na półwyspie Lusztica w Czarnogórze rozprzestrzenia się w pobliżu domów mieszkalnych i pól kempingowych. Władze miast Kotor, Tivat i Herceg Novi zaapelowały do rządu, aby ten zwrócił się o pomoc w walce z żywiołem do sąsiednich państw - Chorwacji, Bośni i Hercegowiny o raz Serbii. "Jest to niemożliwe, aby całkowicie ugasić ogień przy takim wietrze" - powiedział Maksim Mandić ze służb ratunkowych. Walkę z żywiołem utrudnia też susza. Władze zaapelowały o powstrzymywanie się od wzniecania ognia pod gołym niebem. W walkę z ogniem włączyło się chorwackie wojsko. W poniedziałek ponad 100 turystów i lokalnych mieszkańców ewakuowano z wybrzeża w Czarnogórze ze względu na szalejące pożary. Lasy płoną też na wybrzeżach Adriatyku w Chorwacji. Władze Splitu, drugiego co do wielkości miasta w kraju, zaapelowały do mieszkańców, aby zachowali spokój, pozostali w domach i zamknęli okna ze względu na unoszący się w powietrzu gęsty dym. W niektórych częściach miasta nie ma prądu. Premier Chorwacji Andrej Plenković zaplanował na wtorek nadzwyczajne posiedzenie; jeśli sytuacja się nie ustabilizuje, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chorwacja,gsbi,2724" title="Chorwacja" target="_blank">Chorwacja</a> również może zwrócić się do innych krajów o pomoc - podkreślił premier. Strażacy walczą z ogniem też w sąsiedniej Bośni i Hercegowinie, gdzie odnotowano pożary m.in. w miastach Mostar i Trebinje na południu kraju. W ostatnich dniach w krajach bałkańskich panują upały; temperatura sięga 40 stopni C.