Gwatemala od połowy maja zmaga się z ulewnymi deszczami i wywołanymi przez nie powodziami oraz osunięciami ziemi. Jak wyliczyło biuro tamtejszego Krajowego Koordynatora ds. Ograniczania Katastrof (CONRED), do tej pory zginęło co najmniej 21 osób, a tysiące kolejnych zostało rannych. Ponadto skutki gwałtownych zjawisk atmosferycznych odczuło około 660 tys. obywateli. Lokalne media mają nadzieję, że burza tropikalna - oddalająca się od wybrzeża tego środkowoamerykańskiego państwa - "odpuści" i przestanie niszczyć drogi oraz domy mieszkańców. Jednak na razie służby mają pełne ręce roboty, co dokumentuje CONRED. Biuro publikuje w mediach społecznościowych m.in. zdjęcia uszkodzonych budynków. Ratownicy interweniowali też na ważnym szlaku komunikacyjnym w mieście Villa Nueva, gdzie nagle pojawiła się ogromna dziura. Gwatemala. Potężna wyrwa na środku drogi. Kanalizacja "przegrała" z deszczem Wstępnie ustalono, że sieć kanalizacyjna nie wytrzymała napływu kolejnych hektolitrów deszczówki i rozszczelniła się. Woda wypłukała więc grunt pod drogą prowadzącą do stolicy nazywającej się tak, jak całe państwo - Gwatemala. Nie ma informacji, by ktoś został poszkodowany. Jak ustalił CONRED, straty wywołane powodziami odnotowano w kilku departamentach, m.in. Alta Verapaz, Chiquimula i Escuintla. Ulewne deszcze będą towarzyszyć Gwatemalczykom najpewniej jeszcze przez kilka dni. Potężne dziury w Gwatemali. Rządzący nie rozwiązali problemu Zapadliska to w tym kraju poważny problem, z którym władze nie poradziły sobie do dziś. W maju 2010 roku światowe media obiegły zdjęcia potężnej, niemal okrągłej dziury, która pojawiła się na skrzyżowaniu w stolicy. Otwór o średnicy 20 metrów i głębokości stu pochłonął "tylko" jeden dom. Zginęła wówczas jedna osoba. Miasto Gwatemala, jak i okoliczne miejscowości, zbudowane są na grząskim gruncie, składającym się w sporej mierze z tego, co wyrzucają z siebie wulkany. Przede wszystkim są to popiół i pumeks.