"(Przewodniczący komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów) Jerry Nadler właśnie powiedział, że 'naciskałem na Ukrainę, by wpłynąć na wybory (prezydenckie w USA) w 2020 roku'. To śmieszne, a on wie, że to nieprawda" - napisał Trump na Twitterze, ponownie nazywając postępowanie w Kongresie przeciw niemu "polowaniem na czarownice". W artykułach ogłoszonych przez komisje Izby Reprezentantów oskarżono Trumpa o nadużycie władzy przez wywieranie presji na władze Ukrainy oraz utrudnianie pracy Kongresu USA. Artykuły są zwieńczeniem ponad 100 godzin zeznań 17 świadków w parlamentarnym śledztwie w sprawie ewentualnego impeachmentu prezydenta. Oczekuje się, że najpóźniej w czwartek zostaną poddane pod głosowanie w kontrolowanej przez Demokratów komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów USA. Głosowanie jeszcze przed świętami W celu rozpoczęcia impeachmentu, czyli procesu prezydenta przed sądem Kongresu, zarzuty opracowane i przyjęte przez komisję sprawiedliwości muszą zostać przyjęte zwykłą większością głosów podczas głosowania całej Izby Reprezentantów. Najprawdopodobniej dojdzie do niego jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Po Izbie Reprezentantów o impeachmencie prezydenta - zgodnie z procedurą - decydować będzie Senat. Do usunięcia go z urzędu potrzeba 67 głosów w tej stuosobowej izbie wyższej. Przewagę mają w niej Republikanie. Afera ukraińska W centrum debaty na temat impeachmentu znajduje się afera ukraińska. Według sygnalisty z CIA oraz kilku przesłuchanych świadków prezydent USA miał naciskać na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w sprawie wszczęcia na Ukrainie dwóch śledztw wymierzonych w jego politycznych rywali z Partii Demokratycznej. Demokraci uważają, że w ten sposób nadużył prezydenckiej władzy i podważył fundamenty amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego.