- Zdaję sobie sprawę, że ogłaszanie śmierci Ojca Świętego, który przez ponad 26 lat pontyfikatu napisał wspaniałą księgę miłości do ludu Bożego, ludu, który ze swej strony wyrażał miłość do papieża-Polaka, kogoś z daleka, a jednak tak bardzo kochanego, było niezmiernie trudne, chyba trudniejsze niż w przypadku innych papieży - powiedział kardynał na spotkaniu z dziennikarzami z Polski w Rzymie. Wspominając wydarzenia sprzed sześciu lat watykański hierarcha oświadczył: - To było uczucie smutku, tego wszystkiego, co jest bardzo bolesne, a z drugiej strony (...) uczucie nadziei, świadomość tego, że odchodzi człowiek święty, który zawsze pozostaje w rękach Ojca. - Myślę, że beatyfikacja Jana Pawła II ma ogromne znaczenie. Po tym wszystkim, co miałem okazję widzieć, czy mógłbym wątpić, że był on człowiekiem Bożym? - powiedział dalej kard. Sandri, który kieruje Kongregacją Kościołów Wschodnich. Pokreślił, że "bez wątpienia Polacy powinni być najbardziej dumni, ponieważ należał on do waszego narodu". Odpowiadając na jedno z pytań watykański hierarcha powiedział: - Oczywiście rozumiem, że Polacy chcieliby go mieć bliżej, ale jak pielgrzymowaliście do niego za życia, tak teraz musicie pielgrzymować do Rzymu z hojnością, wielkodusznością, ze świadomością, że należał on do Kościoła Powszechnego, całego Kościoła.