- Jeden świat, jedno marzenie - powiedział jeden z członków grupy, cytując podczas ostatniego podejścia hasło tegorocznych letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. - Musimy zapalić ogień na dachu świata - dodał inny. Ostatnią niosącą latarnię z ogniem olimpijskim osobą była specjalnie do tego przygotowana Tybetanka Cireng Wangu. Jak podała telewizja w Pekinie, weszła ona na szczyt po godzinie 9.00 czasu lokalnego (3.00 nad ranem w Polsce). Wcześniej grupa obozowała na wysokości 8300 m n.p.m. O świcie rozpoczęła marsz, aby po sześciu godzinach dotrzeć na sam szczyt najwyższej góry kuli ziemskiej. Władze chińskie, aby uniknąć protestów, ukrywały moment wniesienia pochodni z ogniem olimpijskim na Mount Everest aż do ostatniej chwili. Główna sztafeta z ogniem olimpijskim znajduje się obecnie na drugim końcu Chin, w położonej na południowym wschodzie prowincji Guangdong. Przebiegnie ona przez wszystkie regiony Państwa Środka, aby 6 sierpnia - na dwa dni przed ceremonią otwarcia igrzysk - dotrzeć do Pekinu.