Ukraiński rząd próbuje walczyć ze spekulacją w aptekach - wprowadzono maksymalne ceny na maseczki chroniące przed zarażeniem. Ich cena nie może być wyższa niż 1,5 hrywny, tj. 50 groszy. - W aptece usłyszałem, że maseczki będą, chociaż ich nie ma, i będą w cenie rządowej - powiedział jeden z mieszkańców Lwowa. Od poniedziałku władze tego miasta zamierzają zamykać te sklepy i restauracje, gdzie obsługa pracuje bez maseczek. Rzeczniczka Juszczenki poinformowała, że pierwszym państwem, które udzieliło Ukrainie pomocy, była Polska. Do Lwowa nadszedł ładunek pomocy z Małopolski, zawierający m.in. 80 opakowań leku tamiflu, 300 masek ochronnych, 70 kompletów kombinezonów ochronnych i aparat podtrzymujący oddychanie. Władze w Kijowie poprosiły, by polskie laboratoria wykonały testy próbek na obecność wirusa grypy A/H1N1. Najgorsza sytuacja jest w obowodach: lwowskim, tarnopolskim i iwanofrankowskim. Na Ukrainie pracują już eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia, którzy pomagają lokalnym służbom medyczno-sanitarnym w walce z epidemią.