Według relacji świadków potężna eksplozja w obozie radykalnego ruchu palestyńskiego Hamas sprawiła, że stojący nieopodal dom się zawalił, grzebiąc pod gruzami śpiących w środku ludzi. Rzecznik miejscowego ministerstwa zdrowia Aszraf al-Kidra powiedział, że zabita została 30-letnia kobieta w ciąży i jej trzyletnia córka. Obrażenia odniósł jeden mężczyzna i pięcioletni chłopiec. Izraelskie wojsko przekazało w komunikacie, że nalot był wymierzony w dwie wytwórnie broni należące do Hamasu, który kontroluje Strefę Gazy. Był to atak odwetowy za wystrzelenie dwóch pocisków z palestyńskiej enklawy w piątek i sobotę; jeden z nich został przechwycony w pobliżu Aszkelonu, drugi trafił w niezamieszkany region, nie powodując strat w ludziach. Nikt nie przyznał się do ich wystrzelenia, ale Izrael obwinia Hamas za wszelkie ataki przypuszczane z kontrolowanego przez niego terytorium. To kolejny w ostatnich dniach tragiczny incydent w stosunkach izraelsko-palestyńskich. W ciągu ostatnich 12 dni w Jerozolimie, na Zachodnim Brzegu, w Gazie i izraelskich miastach zginęło czterech Izraelczyków i 22 Palestyńczyków. Pojawiają się głosy, że może to być zapowiedź trzeciego palestyńskiego powstania (intifady). Palestyńczycy obawiają się, że Izrael chce zmienić obecny status Wzgórza Świątynnego wynegocjowany w 1967 roku, który nie pozwala na odprawianie tam modłów innych niż muzułmańskie. Władze izraelskie twierdzą, że nie mają takiego zamiaru. Kwestię przyszłości znajdujących się na Wzgórzu obiektów sakralnych uważa się za kluczową dla uregulowania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Kryje ono pozostałości obu żydowskich świątyń z czasów biblijnych, natomiast dla muzułmanów jest miejscem, z którego Mahomet odbył podróż do nieba.