Autobus z polskimi pielgrzymami wypadł ze stromej szosy na ostrym zakręcie, przebił barierkę na moście nad doliną rzeki Romanche, spadł z 50-metrowej skarpy na brzeg rzeki i stanął w płomieniach. Agencje informują, że wiele ofiar zostało porwanych przez rwący nurt Romanche i wydobyto je dopiero po kilku godzinach. - Wszędzie leżą zwłoki. To wygląda jak koniec świata. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem - powiedział radiu France-Info jeden z naocznych świadków.