W Bułgarii najdotkliwsze od 112 lat upały spowodowały ponad 200 pożarów. Spłonęły tysiące hektarów lasów i zbóż. Wczoraj zanotowano rekordowo wysokie temperatury. W Widyniu, na północnym zachodzie kraju, słupek rtęci przekroczył 42 stopnie Celsjusza w cieniu. W Sofii było "tylko" 37 stopni. Palące słońce pochłonęło już pierwsze ofiary. Wczoraj z powodu upałów zmarły 4 osoby. W ciągu doby ponad 100 osób w całym kraju zasłabło. Wzrosła liczba wylewów krwi do mózgu. Lekarze doradzają pozostawanie w domach. Z powodu fali upałów, jaka nawiedziła Grecję, dzisiaj zmarły dwie osoby w mieście Janina w północno-zachodnim rejonie kraju - poinformowała dyrekcja tamtejszego szpitala. 92-letni mężczyzna i 52-letnia kobieta zmarli w szpitalu wskutek odwodnienia organizmu, spowodowanego upałem. Temperatura po południu osiągnęła dziś w Atenach 43 stopnie Celsjusza. Według służby meteorologicznej, od jutra ma się stopniowo obniżać, by ponownie wzrosnąć w przyszły wtorek. Szpitale i wszystkie służby publiczne w Gracji zostały postawione w stan pogotowia. W Rumunii ministerstwo zdrowia przyznało, że jest "wielu zmarłych" z powodu gorąca, nie podało jednak żadnych liczb. Wiadomo, że w pożarach zginęły dwie osoby, a 26 zostało rannych. W samym Bukareszcie i okolicach strażacy mieli w ciągu doby 136 wezwań. Władze pozwoliły pracownikom sfery budżetowej nie przychodzić do pracy, gdy temperatura zaczęła dochodzić do 42 stopni w cieniu. Pracodawców zobowiązano do wydawania wody mineralnej i udostępniania pryszniców. Grozi im kara grzywny lub więzienia, jeśli któryś z pracowników umrze w miejscu pracy z powodu upału. Kolej wstrzymała ruch pociągów towarowych. Pociągom osobowym nakazano zmniejszenie szybkości do 60 km na godzinę, gdy temperatura na torach sięgnęła w słońcu 62 stopni. Zgodnie z prognozami, fala upałów dotarła do Turcji. Dzisiaj temperatury nad Morzem Egejskim przekroczyły 40 stopni. W Antalyi i Adanie na południu kraju oczekuje się 42 stopni. Upały są tym trudniejsze do zniesienia, że towarzyszy im duża wilgotność powietrza. Fala upałów przesunęła się też - jak zapowiadano - na zachód. We Włoszech temperatury nie przekraczają wprawdzie 40 stopni, ale są o 3-4 stopnie wyższe niż zazwyczaj o tej porze. Jednak w miejscowości Benetutti na Sardynii zanotowano wczoraj blisko 50 stopni Celsjusza. Zaczęły płonąć lasy. Dzisiaj gaszono pożary koło Ostii, w Kampanii, Apulii oraz na Sycylii i Sardynii. Dziesiątki osób zgłosiły się do szpitali z problemami oddechowymi. Zagrożone są zbiory kukurydzy i pszenicy durum. Kliknij i posłuchaj relacji reportera RMF FM, Konrada Piaseckiego.