Zrezygnowali z planu marszu ze świecami w kierunku patrolowanego przez wzmocnione siły policji Watykanu. Ponieważ policja pozwoliła jedynie na indywidualne wejście na Plac świętego Piotra, weszło tam tylko dwoje manifestantów, z USA i Holandii. Na placu ułożyli oni kamienie w symbolicznym geście wyznaczenia właściwej drogi, jaką ich zdaniem należy podążać w obliczu skandalu w Kościele. Pozostali uczestnicy spotkania ofiar w Wiecznym Mieście prowadzili w tym samym czasie pikietę pod pobliskim Zamkiem Świętego Anioła i proklamowali Rok Ofiar Molestowania. Przedstawili również postulat, by ONZ uznał molestowanie nieletnich za zbrodnię przeciwko ludzkości. "Tak wiele dzieci w tak wielu krajach zostało zgwałconych. Dzisiaj jesteśmy tutaj, by przynieść orędzie nadziei i prosić świat, by poparł naszą sprawę" - powiedział współzałożyciel amerykańskiej organizacji Survivor's Voice Gary Bergeron, który wszedł na Plac św. Piotra. Na niedzielny zjazd w Rzymie przybyły dorosłe ofiary księży z USA, Holandii, Irlandii, Wielkiej Brytanii. Byli wśród nich także dawni wychowankowie kościelnego Instytutu dla Głuchoniemych w Weronie, gdzie przed laty doszło do fali seksualnych nadużyć. Jeden z uczestników pikiety, Bernie McDaid z USA - jak odnotowano - spotkał się z Benedyktem XVI w Waszyngtonie przed dwoma laty. Podczas rozmowy z dziennikarzami wyraził on opinię, że mimo obietnic złożonych wtedy przez papieża "nic się nie zmieniło". Pod Zamkiem Świętego Anioła doszło do incydentu. Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi, który poszedł tam wyrazić solidarność z uczestnikami pikiety został obrzucony obelgami przez niektórych demonstrantów. Z Rzymu Sylwia Wysocka