Według Obserwatorium w walkach zginęło 21 żołnierzy wojsk rządowych i bojowników sprzymierzonych z reżimem syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, a także 14 rebeliantów. Syryjskie media państwowe podały, że armia, przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa, odpiera ataki dżihadystów. Większość prowincji Idlib i sąsiednich terenów w prowincji Aleppo i Hama kontroluje Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), organizacja zdominowana przez byłą syryjską filię Al-Kaidy. To zarazem ostatnie tereny będące w Syrii pod kontrolą rebeliantów. Tereny te, na mocy zawartego we wrześniu zeszłego roku porozumienia między Rosją a Turcją, teoretycznie stanowią strefę zdemilitaryzowaną, ale zawieszenie broni jest tam notorycznie łamane. Od końca kwietnia siły reżimowe, wspierane przez rosyjskie lotnictwo, bombardują obszary kontrolowane przez dżihadystów, głównie z HTS, w prowincjach Idlib, Hama i Aleppo. Z szacunków Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wynika, że w atakach tych zginęło ponad 300 cywilów, a 300 tysięcy ludzi musiało uciekać ze swych domów. Syryjska opozycja oskarża siły reżimowe i ich sojuszników - Rosję i Iran - o niszczenie infrastruktury medycznej, w tym szpitali. Według Obserwatorium w trwającej od marca 2011 roku wojnie domowej w Syrii zginęło między 370 tys. a 570 tys. osób.