Rodzina z Hamburga zamówiła bilety lotnicze do Portugalii przez portal internetowy "Opodo", płacąc za przelot 1108,88 euro. Po tym jak lot odwołano, hiszpańskie linie lotniczne Vueling chciały zwrócić jedynie tę sumę, którą faktycznie otrzymały. Przewoźnik nie miał zamiaru zwracać opłaty agencyjnej w wysokości 77 euro, którą rodzina zapłaciła "Opodo" za pośrednictwo. Zwrot za bilet z odwołanego rejsu Spór trafił do sądu rejonowego w Hamburgu. Ten z kolei skierował pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) o dokonanie w tym kontekście wykładni rozporządzenia 261/04 dotyczącego odszkodowań dla pasażerów w przypadku odwołania lub opóźnienia lotu. Trybunał w Luksemburgu orzekł, że kwota zwrotu za bilet z odwołanego rejsu powinna obejmować również prowizję agencyjną, jeżeli została pobrana za wiedzą przewoźnika. Czy w tym konkretnym przypadku Vueling wiedział o dodatkowej opłacie, ustali sąd rejonowy w Hamburgu. Jasne informacje o kosztach Federacja Niemieckich Organizacji Konsumenckich (VZBV) z zadowoleniem przyjęła werdykt unijnego Trybunału. - TSUE kontynuuje linię przyjazną konsumentom i orzekł w bardzo zróżnicowany sposób - powiedział ekspert VZBV Felix Methmann. Jednocześnie skrytykował praktyki portali internetowych. - Po raz kolejny widać, że portale muszą postawić na jasne informacje cenowe i ujawniać także prowizje - stwierdził. Na wielu portalach widoczna jest tylko cena końcowa, z której nie wynika, który przewoźnik płaci prowizję.