To pierwszy, jak doniosła belgijska prasa, taki wyrok w Belgii, kiedy niepełnosprawne dziecko, urodzone po błędnym badaniu prenatalnym, ma otrzymać odszkodowanie. Szpital w Brukseli ma zapłacić 430 tys. euro odszkodowania dla małej Rukiye, która sześć miesięcy po badaniu prenatalnym urodziła się 14 września 1999 roku z nieuleczalną chorobą dziedziczną (Sanfilippo B), która objawia się szybką i ciężką regresją rozwoju psychoruchowego dziecka. Jej starsza siostra Filiz, urodzona sześć lat wcześniej, cierpi na tę samą chorobę. Właśnie dlatego rodzice poprosili w marcu 1999 roku o badanie prenatalne. Wynik był negatywny: Rukiye miała nie cierpieć na zespół Sanfilippo B. Kiedy Rukiye miała dwa lata, okazało się jednak, że jest chora. Sąd uznał, że "w bezsprzecznym i uprawnionym interesie dziecka, które miało się urodzić, było poddanie go aborcji terapeutycznej", przytacza wyrok piątkowy "Le Soir". Dodaje, że matka zdecydowałaby się na aborcję, gdyby została poprawnie poinformowana podczas ciąży o wrodzonej wadzie dziecka. Adwokat szpitala Luc Brewaeys stwierdził, że wyrok idzie bardzo daleko. - Dziecko, które jest niepełnosprawne, gdyż jego matka paliła papierosy, też będzie więc mogło zaskarżyć matkę? - pytał. Zapowiedział, że szpital odwoła się od wyroku, gdyż odpowiedzialność za błędną diagnostykę ponosi firma, która dostarczyła placówce wadliwe testy prenatalne. Zdaniem kierownika oddziału ginekologii w innym brukselskim szpitalu, byłego przewodniczącego komitetu bioetyki Yvon Englerta, rodzice Rukiye przeszli gehennę. - Jak wszystkie ofiary błędów medycznych, mają prawo do odszkodowania za wyrządzone szkody - powiedział.