Jako powód podano, że nie jest jasne, który z adwokatów Chodorkowskiego będzie go reprezentować przed sądem drugiej instancji. Sam Chodorkowski skarży się, że nie jest dopuszczany do adwokatów. Twierdzi, że w celi w której się znajduje, umieszczono więźnia, chorego na chorobę zakaźną, a następnie objęto ich wszystkich kwarantanną. Czy Chodorkowski gra na czas? Komentatorzy zwracają uwagę, że najbliższe dni mają ogromne znaczenie dla procesu. W środę nastąpi przedawnienie jednego z głównych zarzutów, za które Sąd Rejonowy w maju skazał Chodorkowskiego i Lebiediewa. Tymczasem komisja wyborcza w okręgu nr 201 w Moskwie, w którym 4 grudnia odbędą się wybory uzupełniające do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu, odmówiła w poniedziałek przyjęcia dokumentów od komitetu wyborczego Chodorkowskiego. Odmowę komisja uzasadniła brakiem zawiadomienia od samego Chodorkowskiego o zamiarze kandydowania. Anton Drel, adwokat b. szefa koncernu naftowego Jukos, poinformował, że zawiadomienie takie zostało wysłane do komisji przez dyrektora aresztu w miniony piątek. Rejestracja kandydatów, którzy chcą ubiegać się o miejsce w Dumie w okręgu nr 201, rozpoczęła się w poniedziałek. Mandat z tego okręgu zwrócił liberalny ekonomista Michaił Zadornow z demokratycznej partii Jabłoko, który w ubiegłym miesiącu objął funkcję prezesa jednego z największych rosyjskich banków. Do okręgu nr 201 przypisanych jest wielu prominentnych wyborców, w tym prezydent Władimir Putin. Chodorkowski ogłosił zamiar kandydowania już 7 września. Poparło go kilka ugrupowań opozycyjnych, w tym liberalny Sojusz Sił Prawicy (SPS) i lewacka Partia Narodowo-Bolszewicka (PNB). Zgodnie z ordynacją Chodorkowski może startować w wyborach do Dumy, gdyż jego wyrok nie jest prawomocny. Jeśli sąd drugiej instancji potwierdzi wyrok, będzie musiał się wycofać z kandydowania. W poniedziałek Sądowi Miejskiemu w Moskwie po raz drugi nie udało się rozpocząć rozprawy apelacyjnej z powodu choroby obrońcy biznesmena - Gienricha Padwy. Sąd odroczył posiedzenie do wtorku. Tymczasem z Matrosskiej Tiszyny dobiegają informacje, że już sześciu innych osadzonych zgłosiło dyrektorowi aresztu zamiar wzięcia udziału w grudniowych wyborach w okręgu nr 201. Wśród tej szóstki dwaj są oskarżeni o rozbój, dwaj - o oszustwo, jeden - o pedofilię i jeden - o gwałt z ciężkimi następstwami. Według moskiewskich mediów, o starcie w wyborach w tym okręgu myśli również b. pułkownik GRU (wywiadu wojskowego) Władimir Kwaczkow, oskarżony o zorganizowanie zamachu na prezesa koncernu elektroenergetycznego RAO JES Anatolija Czubajsa, kapitan GRU Eduard Ulman, dwukrotnie uwolniony przez sąd z zarzutu zamordowania sześciorga czeczeńskich cywilów, i Aleksandra Iwannikowa, skazana w pierwszej instancji na dwa lata więzienia w zawieszeniu za zamordowanie w obronie własnej taksówkarza- gwałciciela. Komentując te doniesienia, "Izwiestija" wyraziły opinię, że przeciwnicy polityczni Chodorkowskiego najwyraźniej postanowili doprowadzić do absurdu sytuację z kandydowaniem znienawidzonego przez Kreml przedsiębiorcy do parlamentu.