Rozbity śmigłowiec odnaleziono 2,2 km na północny zachód od przylądka Heer, niedaleko od Barentsburga, drugiego co do wielkości osiedla na tym archipelagu. Szczątki maszyny spoczywają na głębokości 209 metrów, w miejscu, gdzie już przed dwoma dniami ratownicy zaobserwowali na powierzchni morza plamy paliwa i oleju. "Akcję poszukiwawczą prowadzoną przez służby ratownicze z północnej <a class="db-object" title="Norwegia" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-norwegia,gsbi,3801" data-id="3801" data-type="theme">Norwegii</a> uważamy za zakończoną; policja podejmie poszukiwania ciał osób, które najprawdopodobniej zginęły w katastrofie" - brzmi ogłoszony w niedzielę komunikat wydany przez norweskie władze. Mimo trudnych warunków atmosferycznych do poszukiwań zaginionego helikoptera skierowały one miniokręty podwodne, śmigłowce i kilka jednostek nawodnych. Rosyjski śmigłowiec uległ katastrofie z nieznanych dotąd przyczyn w czwartek po południu. Chociaż <a class="db-object" title="Svalbard" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-svalbard,gsbi,4188" data-id="4188" data-type="theme">Svalbard</a> należy do Norwegii, na wyspę mogą swobodnie podróżować bez wizy obywatele wszystkich krajów sygnatariuszy układu z 1920 roku, w tym Rosjanie, aby prowadzić poszukiwania zasobów mineralnych. Barentsburg jest osiedlem górniczym zamieszkanym przez 435 osób, niemal wyłącznie Rosjan i Ukraińców