- Wygląda dość solidnie, ale pokrywa go warstwa rdzy - powiedział serwisowi CNN Marc Proulx z centrum koordynacji ratownictwa w Victorii w prowincji Kolumbia Brytyjska. Nie zaobserwowano, by ktokolwiek był na pokładzie. 50-metrowa łódź została zauważona przez wojskowy patrol lotniczy około 200 km od Wysp Królowej Charlotty. Po widocznym na kadłubie numerze jednostki, dotarto do jej właściciela. To japoński poławiacz kalmarów z prefektury Aomori. Jak podały miejscowe władze, statek zostanie w najbliższym czasie odholowany do brzegu, ponieważ stanowi zagrożenie dla żeglugi. Ponad rok temu tsunami, które uderzyło w wybrzeże Japonii zmyło do oceanu ogromne ilości "śmieci", m.in. samochody i części domów. Zobacz, jak tsunami porywało statki i samochody: