Jego zdaniem liczba ataków spadła, ale nadal stanowią one problem. - Iran wciąż wspiera, finansuje i szkoli bojowników w Iraku - powiedział generał. - Uważam, że wiele ataków w Bagdadzie jest w rzeczywistości dokonywanych przez jednostki wspierane przez Iran. Według niego większość ataków stanowi tzw. ostrzał pośredni - terminem tym zazwyczaj nazywany jest ostrzał moździerzowy, rakietowy, artyleryjski oraz za pomocą tzw. pocisków formowanych wybuchowo (EFP). EFP jest zazwyczaj używany do niszczenia pojazdów opancerzonych i zdaniem władz USA jego główne komponenty są produkowane w Iranie. Wymienione uzbrojenie powoduje najwięcej strat wśród amerykańskich żołnierzy w Iraku. W poniedziałek ambasador USA w Iranie Christopher Hill oświadczył, że jest zaniepokojony wojskowymi raportami, według których z Iranu do Iraku wciąż napływa nielegalna broń. Uznał też, że Iran wciąż chce wywierać "wrogi wpływ" na sąsiedni Irak, ale jest nadzieja, że Irakijczycy na to nie pozwolą. Armia USA oskarża Iran o to, że wspiera szyickie bojówki w Iraku, szkoląc je i dostarczając im broni. Jej zdaniem jest to główne zagrożenie dla stabilności Iraku. Teheran zaprzecza oskarżeniom. Dziś siły amerykańskie przejęły odpowiedzialność za bezpieczeństwo w irackich miastach. Zgodnie z tzw. paktem bezpieczeństwa 30 czerwca był ostatecznym terminem wycofania się amerykańskich żołnierzy z miast Iraku. Wycofywanie zakończono już w poniedziałek. Amerykanie mają wycofać się całkowicie z Iraku do 2011 roku.