Wypowiedź Bertinottiego, który jest najpoważniejszym kandydatem na szefa tamtejszego sejmu wywołała polityczną burzę. Prawica twierdzi, że to zamach na pluralizm mediów, lewica tłumaczy, że przywódca komunistów został źle zrozumiany. Z drugiej jednak strony, jej liderzy przyznają, że potrzebna jest zmiana prawa, tak by do konfliktu interesów nie dochodziło. Chcą też uporządkować medialny rynek reklam, teoretycznie nie chodzi więc o projekty ustaw wymierzone przeciwko komuś. W praktyce jednak bezpośrednio uderzają one w Berlusconiego i jego interesy. Wygląda więc na to, że Bertinotti ujawnił szczegóły planu przeciwko magnatowi, nad którym jego koalicyjni koledzy pracują już w zaciszu swoich gabinetów, choć jak twierdzą - nie będzie to priorytet po objęciu przez nich rządów w Italii.