"Wczoraj upadł ten patetyczny przywódca, niezniszczalny błazen, pełen sztuczności i pozbawiony skrupułów. Po niezliczonych powrotach siłą, po tylu zmartwychwstaniach w końcu porzucił wyzwanie, zostawiając za sobą ruiny" - ocenia komentatorka niezależnego francuskojęzycznego dziennika Beatrice Delvaux. "To nie jego rodacy, wyborcy, opozycja czy europejscy przywódcy pokazali mu drzwi, ale rynki. Dzisiejsza polityczna śmierć Berlusconiego wynika nie tylko z tego, że stał się zagrożeniem dla stabilności swojego kraju, ale także z tego, że od niedawna jest zagrożeniem także dla kontynentu europejskiego" - dodaje. Silvio Berlusconi ogłosił we wtorek, że poda się do dymisji po uchwaleniu ustawy o stabilizacji finansów przez parlament, po tym jak podczas głosowania w Izbie Deputowanych nad sprawozdaniem z wykonania budżetu w 2010 roku okazało się, że koalicja rządowa straciła większość. Wcześniej odeszło z niej ośmiu polityków partii premiera Lud Wolności. Zapowiedź dymisji premiera Włoch, trzeciej gospodarki Europy, następuje w chwili, gdy kraj coraz bardziej niepokoi UE swoją sytuacją gospodarczą, a w szczególności "dramatycznym" wzrostem kosztów obsługi długu. W środę do Rzymu jedzie misja Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, by pilnować reform stabilizujących, do przeprowadzenia których Berlusconi zobowiązał się na szczycie przywódców strefy euro 26 i 27 października w Brukseli. We wtorek włoski premier zapewnił, że nie ustąpi przed przyjęciem pakietu reform. W swoim komentarzu "Le Soir" nie stroni od innych ostrych słów krytyki pod adresem szefa włoskiego rządu, nazywając odchodzącego premiera "wstydem naszych europejskich demokracji". Dziennik zaznacza, że dymisja szefa rządu nie rozwiąże wszystkich problemów Włochów i zapowiada skomplikowane rozmowy polityczne w celu utworzenie nowego rządu. "Włochy otwierają nowy rozdział, ale ich przyszłość jest niepewna" - podkreśla gazeta. "Trzeba być realistą: nie ma nikogo, kto mógłby przejąć pałeczkę po Berlusconim: ani nieistniejąca prawica ani podzielona lewica. Po odejściu tego, który był wszystkim we włoskiej polityce, chaos może się jeszcze przedłużyć" - ostrzega Delvaux. W nieco łagodniejszym tonie zapowiedzi dymisji szefa włoskiego rządu komentuje inny francuskojęzyczny dziennik belgijski "La Libre Belgique". "+Idący na śmierć pozdrawiają cię+ mówili gladiatorzy cesarzowi. Berlusconi wchodzi na arenę, której piasek nie zatarł jeszcze śladów porażki (greckiego premiera Jeorjosa) Papandreu. Jego ostatni gest, by zapewnić przyjęcie przez parlament budżetu i reform gospodarczych jest honorowy" - podkreśla gazeta. Jeorjos Papandreu zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że poda się do dymisji po utworzeniu nowego koalicyjnego rządu, którego zadaniem będzie sfinalizowanie porozumienia w sprawie drugiego pakietu ratunkowego dla pogrążonej w kryzysie zadłużenia Grecji.