Chińskie władze zamknęły Tybet dla turystów zagranicznych w końcu lutego - przed 50. rocznicą powstania tybetańskiego i wyjazdu z kraju na emigrację duchowego przywódcy Tybetańczyków dalajlamy. Podobnie zamknięto dla zagranicznych gości tybetańskie regiony w przyległych prowincjach chińskich - Qinghai, Gansu i Sichuanie (Syczuan). Chińskie media cytują w poniedziałek informację, przekazaną przez przedstawiciela departamentu turystyki w Lhasie o nazwisku Bachug, który potwierdził, iż turyści będą mogli przyjeżdżać tam już w przyszłym tygodniu. - Tybet jest obecnie bezpieczny - zapewnił, wyjaśniając iż rejon pozostawał zamknięty dla turystów ze względu na ich bezpieczeństwo. W ostatnich tygodniach w związku z 50. rocznicą antychińskiego powstania, władze zaostrzyły środki bezpieczeństwa w Tybecie. W marcu 2008 roku demonstracje Tybetańczyków w ciągu kilku dni przerodziły się w największe od 20 lat antychińskie wystąpienia, obejmujące także zamieszkane przez Tybetańczyków obszary poza Tybetańskim Regionem Autonomicznym (TRA), ale w historycznych granicach Tybetu. Według władz tybetańskich na wygnaniu, podczas dławienia protestów przez chińskie siły porządkowe zginęło przed rokiem 220 osób, a 7 tys. zostało zatrzymanych. Pekin twierdzi, że w Lhasie zginęło 22 ludzi, w większości cywilów.