Prezydenci Kazachstanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu i Kirgistanu postanowili nasilić wspólne działania, mające na celu zapobieganie wdzieraniu się bojowników islamskich na terytoria ich krajów. Ataków najbardziej obawia się Tadżykistan, który sąsiaduje z Afganistanem, rządzonym przez ekstremistów islamskich - talibów. W efekcie trwającego tam konfliktu wzdłuż wspólnej granicy zgromadziło się wielu afgańskich uchodźców, jednak - według prezydenta Tadżykistanu Emomali Rachmonowa - wielu z nich jest uzbrojonych po zęby. Stolice Azji Środkowej, a także Moskwa, oskarżają talibów o wspieranie islamskich terrorystów, którzy zagrażają bezpieczeństwu świeckich państw. Moskwa uważa też, że Afganistan wspiera bojowników walczących w Czeczenii. Talibowie odrzucają oskarżenia.