Zgodnie z ustawą, obywatele innych państw, którzy odsłużą w rosyjskiej armii trzy lata, automatycznie dostaną obywatelstwo. Warunkiem jest dobre zdrowie i mniej niż 30 lat. Na razie cudzoziemskich legionistów w rosyjskich mundurach jest tylko 15. - O, tak mieszkamy - pokazuje swoją czystą ziemiankę sierżant Zair Chalimow z Tadżykistanu. Dla niego rosyjska armia to szansa na przeżycie - zamiast odpowiednika 40 złotych w ojczyźnie, zarabia w Rosji 600 złotych i nareszcie może utrzymać rodzinę. Dla wielu etnicznych Rosjan, którzy po rozpadzie Związku Radzieckiego zapodziali się w sąsiednich republikach, to szansa zdobycia rosyjskiego obywatelstwa. Nie będzie im lekko. - Będą służyć na stanowiskach nie związanych z tajemnicą państwową, a dowódcy pododdziałów będą ich bacznie obserwować i walczyć ze szpiegostwem - mówi jeden z oficerów. Mimo to wkrótce do Rosji mogą ruszyć ochotnicy z całego świata. - Planujemy przyjmować chętnych także z innych państw - Francji, Niemiec, Stanów Zjednoczonych - twierdzi przedstawiciel sztabu generalnego. Pytanie tylko, czy znajdą się tacy "pasjonaci", którzy zechcą służyć w biednej rosyjskiej armii. Np. w zawodowym wojsku w USA zarobki żołnierzy są o wiele wyższe, a po odsłużeniu 5 lat też można dostać obywatelstwo Stanów Zjednoczonych.